1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 21
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-01-17, 23:24   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Dziękuję wszystkim.
Dziękuję tym którzy byli tu ze mną podczas choroby mojego taty .
Temu forum zawdzięczam bardzo wiele , bo dzieki niemu ostatnie miesiące a zwłaszcza tygodnie wykorzystaliśmy tak jak mogliśmy najlepiej .
Dziękuję Bogu za to że pozwolił naszemu tacie być z nami jeszcze przez święta ,że wigilię spędziliśmy jeszcze razem przy stole, że zdążyliśmy się pożegnać.

Bądz szczęśliwy tato tam. gdzie teraz jesteś.
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-01-09, 15:03   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Mój tata jest już po tamtej stronie .
Zmarł 5 stycznia o 23.00 .

Wczoraj pochowaliśmy go.

mam nadzieję że jest teraz szczęśliwy, że spotkał tam swoją matkę , o którą ostatnio często pytał, swoich znajomych których było mu brak bo odeszli wcześniej.

Ostatni tydzień przed śmiercią był straszny, tato cierpiał nie mógł znaleśc sobie miejsca, ciągle chodził, dusił się . Pogotowie zabrało tatę do szpitala na oddział wewnętrzny ,Tam nie potrafili ustawić leczenia tak aby tacie było lżej , męczył się dwie doby ,prawie w ogóle nie spał ,zrywał się i chciał gdzieś iśc ,cały ten czas z siostrą byłyśmy z nim, po tych dwóch koszmarnych dniach w końcu zwolniło się miejsce w hospicjum . Tu tato dostał coś nie wiem na noc i wreszcie odpoczął ,następnego dnia nie chciał sie już obudzić ,spał ale tak niespokojnie .Zmarł gdy była przy nim moja siostra ,zdążyła mu jeszcze podziękować

Chciałabym podziękować wszystkim z hospicjum Dobrego Samarytanina w Lublinie , wspaniali ludzie - ciepli i serdeczni , wspaniałe miejsce dla osób cierpiących.
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-11-24, 14:59   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Dziękuję za odpowiedź.
Tacie też zaczęliśmy podawać heparynę ,ma przepisaną małą dawkę z tego powodu ,że trzy miesiące temu miał lekkie krwioplucie ,które zostało zatrzymane, zagrożenie nawrotu jednak istnieje.
Leki moczopędne? Muszę zapytać lekarza czy w taty wypadku nie byłyby wskazane.
Do lekarza onkologa mamy 30 km ,tato nie chce już ruszać się z domu, pozostała nam więc opieka lekarza rodzinnego ,często sami musimy proponować rozwiązania i przedyskutowywać je z lekarzem.
Szkoda że nie możemy skorzystać z opieki hospicjum domowego.
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-11-24, 10:32   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
To znaczy, że moze być na liście hospicjum i praktycznie z niego nie korzystać ?
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-11-23, 23:20   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Z hospicjum nie korzystamy, niestety na domowe nie mamy szans bo działa tylko na terenie miasta ,a na stacjonarne jest jeszcze za wcześnie .Tata ogólnie boi się szpitala ,twierdzi że stamtąd już nie wróci.

To prawda problemy z pamięcią zdarzają się teraz prawie ciągle ,ale dopóki rozpoznaje nas tzn najbliższą rodzinę z innymi ma problemy, i swój dom, jeszcze sam chodzi i nie dokucza mu ból chcielibyśmy aby był z nami , na razie dajemy radę ,chociaż zdarzają się dni ze tato jest bardzo uciążliwy (nikt o tym nie pisze ale myślę ,że nie tylko my mamy taki problem bo tato nieprzypilnowany potrafi np. nocą wysikać się na podłogę )zapomina jakie jest przeznaczenie niektórych przedmiotów ( potrafi założyć swetr na nogi) są też takie dni kiedy jest lepiej i wtedy wszyscy nabieramy sił.

Ale dziękuję za radę ,jutro zapytam czy są wolne miejsca (tak na wszelki wypadek) czy trzeba wcześniej się zgłosić i czekać w kolejce a jeśli tak to jak długo,najbardziej boję się ,że może się coś wydarzyć nagle ,jakaś duszność , krwotok albo coś równie groźnego i nie do opanowania , a mama nie będzie umiała mu pomóc .Czy pogotowie zawiezie Tatę do zwykłego szpitala ,czy powinniśmy mieć ważne skierowanie do hospicjum i tam oczekiwać pomocy?

[ Dodano: 2010-11-23, 23:26 ]
dziękuje ela 1 przeczytałam i niektóre z rad już zastosowałam ,teraz czekamy na poprawę :)
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-11-22, 20:07   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Witam wszystkich ponownie
Tato ostatnio jakby spokojniejszy ,nie złości się tak często, ale taki smutny, ostatnio pytał mamę czy jego mama ma juz węgiel na zimę ,mama zdziwiona odpowiedziała ze jego matka przecież nie żyje od 15 lat, potem mnie o to samo pytał ,pytał dlaczego on nic nie pamięta , babcia mieszkała blisko nas z trudem wyszedł sprawdzić na dwór ,a tam babci domu juz dawno nie ma ,rozkładał ręce i był załamany ,mówił ze wszystko takie dziwne ,ciągle miał łzy w oczach.



-to wszystko takie strasznie smutne,



Nie poznaje niektórych osób.W nocy ma problem ze znalezieniem łazienki.


Do tych problemów z pamięcią doszedł z jeszcze problem z opuchlizną stóp. Najpierw jedna a teraz obie napuchnięte jak balony ,prawie wyczuwa się płyn pod skórą. Tato nie chce siedzieć ani leżeć ze stopami wyżej ,nie można go przekonać ,ze tak lepiej, czy może ktoś zna jakiś inny skuteczny sposób na ten problem.
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-26, 22:18   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Tato ciągle słaby fizycznie ,wstaje z trudem,chodzi też coraz gorzej, ale od kilku dni jest bardziej przytomny ,rozmawia ,uśmiecha się czasem, jest zainteresowany tym co się dzieje w domu,dawno tak nie było :) ,z oddychaniem też nie ma większych problemów, wczoraj wyszedł nawet sam na dwór.
Gdy dowiedzieliśmy się o taty chorobie byliśmy wszyscy w szoku, ogromny góz ,lekarze nie ukrywali że stan jest poważny,że najgorsze może przyjść już niedługo.Pytałam o rokowania ,teraz wiem ,że nie można dokładnie przewidzieć, jak będzie postępowała choroba,zależy to od wielu czynników.Tato ma właśnie za sobą swoje urodziny ,święto zmarłuch będziemy obchodzić razem, przy wigilijnym stole napewno też nam go nie zabraknie. :)

[ Dodano: 2010-10-26, 23:24 ]
cieszę się że nie skarży się na ból, czytam że jest to największy problem, może choroba w wypadku taty rozwija się bardzo powoli ,może rak w póżnym wieku ne jest taki aktywny :roll:
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-19, 17:30   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Dzisiaj miała byc podana następna chemia gdyby stan taty znacząco się poprawił, niestety tato ciagle jest słaby:-[ więc na chemię nie pojechaliśmy ,nie dostałby jej,szkoda nawet nam byłoby go męczyc podrózą. Do tej pory miał lepsze dni lub gorsze , teraz jest coraz gorzej , jest bardzo nerwowy ,nie chce przyjmowąć leków ,ciągle się buntuje, błądzi, albo siedzi bez ruchu, nie mozna go zostawić samego, zachowuje się dziwnie jakby nie wiedział co robi, zaczyna coś mówić i nie kończy,jest nieporadny, w nocy spaceruje po domu,boimy się że np spadnie ze schodów choć zabezpieczamy te miejsca,ale z tym sobie radzi-ciężko jest czówac całą noc .Ale nic to, moze to ta pogoda ,może jeszcze bedzie dobrze :roll:Dziwi mnie że nie skarży się na ból ,czy to możliwe zeby 70-cio latka nic nie bolałao .Czy to może oznaczać że nie ma przerzutów :) ,bo te chyba bolą,
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-13, 18:03   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Minęły dwa tygodnie od podania ostatniej chemii, było róznie, raz lepiej raz gorzej, były chwile kiedy wydawało sie że jest bardzo żle ,potem nagle poprawa ,lepszy humor ,wiecej energii, stracił jednak apetyt, je o wiele mniej.Zgłosiliśmy się na następną częśc chemii, wyniki niby dobre ,płytki ,hemoglobina tylko ,że tato taki słaby ,nie mógł wysiąść z samochodu ,zataczał się przejście kilku kroków sprawiało mu wiele trudu i był strasznie rozdrażniony.Pani doktor nie podała chemii dostał tylko coś na wzmocnienie nie chciała obciążać tak słabego organizmu.dostalismy skierowanie na wlew za tydzień.Pani doktor była bardzo miła i cierpliwa, podczas gdy tato przyjmował kroplówkę poprosiła mnie na rozmowę ,powiedziała ,ze powinniśmy zastanowić się czy nie jest to odpowiedni momęt aby przerwać takie leczenie,ze tato jest bardzo słaby i że jest to dla niego duzym obciązeniem,ze powinniśmy być przygotowani na wszystko,na wszelki wypadek dała nam skierowanie do hospicjum :-( ,powiedziała też ,że powinniśmy pomału rozgladać się za koncentratorem tlenu.Szczerze mówiąc słuchałam jej jakby mówiła o kimś innym ,to chyba nie możliwe ,zeby człowiek który jeszcze jest prawie samodzielny tzn nie wymaga pomocy przy jedzeniu ,poruszaniu się w domu, ubieraniu, kożystaniu z ubikacji ,chociaż od tygodnia ma problemy z nietrzymaniem moczu ale reszta ok. tego potrzebował. Mam nadzieję i wierzę ,ze to jeszcze potrwa.
Chociaż muszę przyznać że wizyty w szpitalu odległego prawie 40 km są dla taty męczące ,potem oczekiwanie :izba przyjeć ,laboratorium,lekarz i w końcu kroplówki.jeżeli stan obecny będzie się utrzymywał tato chemii nie dostanie.

[ Dodano: 2010-10-13, 19:12 ]
przepraszam za błędy to wynik zmęczenia i dysleksji
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-01, 21:38   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
prosiłabym bardzo kogoś o ocenę wyników krwi taty, co można na ich podstawie wywnioskować?, czy jest tu coś niepokojącego?

tak było 21 09 2010:
WBC-6,10
RBC-4,50
hgb-11,7
HCT-36,0
MCV-80,0
MCH-26,0
MCHC-32,5
PLT-191
NEU-3,56
% neu-58,6
LYM-1,57
%lym-25,8
MONO-0,740
%mono-12,20
Eos-0,330
%eos-2,10
BASO-0,080
%bazo 1,30
RDW-17,7
MPV 8,20

a tak jest teraz tzn. 28 O9 2010:

WBC-4,7
RBC-4,16
HGB-11,0
HCT-34,4
MCV-83
MCH-26,5
MCHC-32,1
RDW-18,1
PLT-110
MPV-7,8
PCT-0,086
PDW-13,5
NEU-56,7
LYM-29,1
MON-10,7
EOS-2.2
BAS-1,3
ALY-0,9
LIC-0,7
IML-0.0
IMM-0,2
IMG0,5
BAS-26,5
ALY-32,1
LIC-18,1
IML-110
IMM-7,8
IMG-0,086
biluribina całkowita(s)-0,73
mocznik(s)-48,0
aminitransferaza asparaginowa (s)-20,0
aminitransferaza alaninowa -42,0
sód(s)137,0
potas(s) 5,13

te wyniki były robione przed podaniem 3 wlewu chemii ,teraz na pewno się zmienią ale mimo to proszę o pomoc.
Mam jeszcze jedno pytanie ,tato ma problemy z trzymaniem moczu, chodzi do ubikacji ,ale czesto mu się troche popuszcza ,co moze być tego przyczyną?

[ Dodano: 2010-10-01, 22:44 ]
tato ogólnie jest ostatnio bardzo słaby ,przejście 20 metrów sprawia mu problem, nie ma siły odkrztyszać wydzieliny i bardziej go dusi ,buntuje się ,nie chce przyjmować, leków.
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-26, 22:19   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Bierze MEGACE ale nie wiem czy to tak może działać.Tato już wcześniej miewał gorsze dni lecz nie aż tak, jest bardzo nerwowy ,zamknięty w sobie ,nie bardzo reaguje na to co sie do niego mówi -rozumie ,ale nie chce.Jest jakby spowolniony.We wtorek termin następnej chemii ,a nie ma poprawy ,nie wiem czy pani doktor wogóle ją zleci, a jeżeli tak, to jak się będzie po niej czuł,choć mówiła że jest to łagodna chemia.

a tu wpisuję jej skład tego co dostaje
GEMZAR 1600 mg
500ml PWE
ZOFRAN 8 mg

furoseud
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-25, 17:48   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
za trzy dni kolejny wlew a tato od czterech nie najlepej ,ciężko oddycha, brak mu sił,jest słaby ,dużo śpi ,w nocy wstaje i chodzi ,mówi że nic go nie boli ale żle się czuje .jakby nie dokońca kontaktował ale myślę że to z niewyspania wkońcu w nocy nie śpi a nawet robi sobie herbatę i je
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-21, 16:05   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
dzisiaj był drugi wlew wczoraj tato chciał jechać ,rano zmienił zdanie ale po namowach udało nam się go dowieść do szpitala, tam było już lepiej ,hemoglobina w normie wiec drugi wlew ,wszystko szybko i sprawnie ,miły personel, tato zadowolony jest już w domu.Przed nastepną kroplówką badania bardziej szczegółowe, moze dowiemy się w końcu jakie jest tępo postępowania choroby .Mam nadzieje że po dzisiejszym dniu będzie tak samo dobrze jak po ostatnim

[ Dodano: 2010-09-21, 17:07 ]
Tak Łysy, w przypadku taty jest chyba dokładnie tak jak mówisz.
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-20, 16:18   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
tydzień temu tato dostał pierwszy wlew ,nie było tak żle, nie czuł sie jakoś szczególnie słabo,nie miał nudności ,poza głową -mówił ze ma wrażenie ,ze mu ja cos rozsadza ,ale ustąpiło to na drugi dzień .Okazało sie jednak ,że ma nierówny rytm serca nie wiem jak bardzo to grozne .Jutro jedziemy na drugą chemię i jeśli wyniki bedą dobre za tydzień kolejna ,potem dwa tygodnie przerwy i znów trzy kroplówki, tato jakby sie ożywił ,jest bardziej aktywny i pogodny ,pojechalismy tez do bioenergoterapeuty tata wierzy że to pomaga ,ja raczej jestem sceptyczna ,ale czego się nie robi aby poprawic humor bliskiej osobie ,a miewał juz cieżkie dni depresja ,przygnebienie , siedział godzinami nieruchomo i patrzył w okno.Na codzień opiekuje sie nim mama ,skarży się że jest bardzo nerwowy,czasem zachowuje sie dziwnie ,wspieramy ją ,odwiedzamy bardzo czesto ,zostajemy na noc .
A swoją drogą ,ciekawi mnie jak ten rak postępuje, moze u osób starszych nie rozwija sie tak szybko , może jak ktoś napisał gdzieś na tym forum -pozostaje w uśpieniu. Po chemi ma miec tato robione prawdopodobnie tk wtedy wszystko bedzie wiadomo (lub prawie wszystko)

[ Dodano: 2010-09-20, 17:20 ]
zastanawiam się , czy mozna teraz zmienić temat bo w tej chwili nie dotyczy on już radioterapii paliatywnej
  Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
lucyna sta

Odpowiedzi: 45
Wyświetleń: 31243

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-10, 10:58   Temat: Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
jak do tej pory stan taty nie zmienił się znacznie nie ma jakiś uciążliwych duszności, śpi spokojnie ,nie ma krwioplucia.Pani onkolog poradziła nam ,aby skontaktować się z lekarzem specjalistą od chemi może takie leczenie byłoby możliwe.Pani onkolog po obejrzeniu taty i jego wyników powiedziała ze mozna by spróbować, choć szanse na poprawę nie są duże bo w niedrobnokomórkowym raku chemia nie zawsze działa i mogą pojawić się skutki uboczne .Dała nam skierowanie do szpitala na chemię i czas do namysłu.Tato nie wie że jego stan jest aż tak zły, że jest to leczenie paliatywne (załamał by się)dlatego decyzję musimy podjąć za niego, zdania są podzielone,dodam że tato jest bardzo szczupły ,ale przez ostatni miesiąć prawie wcale nie stracił na wadze i jest osłabiony ,wyniki mamy z przed miesiąca ale jutro będą nowe te robione z krwi. Nie wiemy co mamy dalej robić czy zostawić tatę w spokoju i nie męczyć go ,czy jednak poddać chemii a jak nie zadziała a jego stan się pogorszy z powodu skutków ubocznych? Ciężki wybór ,proszę o radę.
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group